muzyka

,, Nowy rozdział w moim życiu"


Hej, opowiem Ci historię. Jestem Alicja. Mam 16 lat.Lubię słodkie rzeczy, jedzenie, styl ubierania się. Jestem nieogarniętą marzycielką, nie lubianą w gimnazjum.Wiodłam zwyczajne życie aż do czasu, gdy najechali na nas kosmici zaczęła się walka między gwiezdna i wtedy..... Dobra dobra fantazja mnie poniosła, tak naprawdę w te wakacje pewnego dnia nasz dom staną w płomieniach mnie ani mojego starszego brata Alexa ani mojej małej siostry Anastazji nie było, tata był wtedy w pracy jedyną osobą która przebywała w naszym domu była mama. Niestety na skutek licznych poparzeń zmarła, a my musieliśmy się przeprowadzić do innego miasta.
A więc zacznijmy opowieść.
-Alicja wstawaj bo się spóźnisz już pierwszego dnia.-Krzykną do mnie tata z schodów.
-Już idę!-Krzyknęłam biorąc słuchawki i szkicownik z biurka.
Po śniadaniu ubrałam buty, założyłam słuchawki i poszłam do szkoły. Mieszkałam koło lasu. Moja droga właśnie przez niego wiodła, był to skrót bo jeśli bym chciała iść drogą zajęło by mi to 25 min a tak to dochodzę do szkoły w 10 min. Wszystko to wiem, bo obliczyłam. Jestem trochę lepsza od innych z matematyki, ale nie jestem kujonem po prostu tam mam i już. W tamtej szkole  nie byłam zbyt lubiana wszyscy nazywali mnie kujonem. Nowa szkoła otwierała mi drzwi do nowego, lepszego życia, Przynajmniej mam taka nadzieję. Naglę stanełam przed drzwiami do szkoły. Wzięłam duży oddech i powoli wypuściłam powietrze. No to jedziemy. Powiedziałam w duszy i otworzyłam drzwi. Był to bardzo duża szkoła i było w niej bardzo dużo ludzi. Wyciągnęłam z torby plan szkoły by znaleźć salę w której mam mieć lekcję. Szukałam klasy nr.5, bo tam mięłam mieć pierwszą lekcję, matematykę. Szybkim krokiem poszłam na przód. Pewnej chwili uderzyłam o coś i spadłam na ziemię.
-Przepraszam.-Podniosłam głowę i ujrzałam chłopaka miał czarne włosy  i ciemne oczy.Podał mi rękę. Na jego bluzce była rozlana kawa.
-To ja raczej przepraszam rozlałam na ciebie kawę.-Zarumieniłam się i wstałam.
-Eee...To nic zaraz się przebiorę.A poza tym jestem Kacper,a ty.
-Ja jestem Alicja miło mi.-Uśmiechnęłam się przyjaźnię.
-Nie widziałam cię tu przedtem, jesteś nowa prawda??
-Yhy.-Pokiwałam słodko głową.
-Do której chodzisz klasy??
-Do 2c.
-To gimnazjum jest w drugiej części szkoły. Zgubiłaś się??
-Ale ja chodzę do liceum mam 16 lat!-Tupnęłam nogą.
-Oj to przepraszam po prostu jesteś tak niska i tak słodko się ubierasz.-Chłopiec lekko się zarumienił.
-To nie ja jestem niska to po prostu ty jesteś wielkoludem.-Podniosłam głowę i się uśmiechnęłam. Była to prawda na oko miał ponad 1 85.
-No dobra... No to witam w klasie.-Chłopak też się uśmiechną i w tej chwili zadzwonił dzwonek.
Kacper poszedł jeszcze przebrać bluzkę a ja weszłam do klasy, siadłam w pustej ławce na końcu.
Minęły kilka minut a nauczyciela nie było. Nagle otworzyły się drzwi był to  Kacper. Siadł koło mnie choć była jeszcze jedna ławka wolna.
-Pyta się czy można tu siąść.-Szepnęłam do niego.
-Sorry ale ja tu zawsze siedzę mała.
-Oj to przepraszam to ja się przesiądę.-Zrobiłam się lekko czerwona. Już prawie wstałam z ławki gdy nagle chłopak złapał mnie za rękę.
-Nic nie mówiłem, że masz sobie z tond puść.-Chłopiec odwrócił wzrok a ja siadłam koło niego.
Drzwi się otworzyły był to nauczyciel.
-Dzień dobry dzieci.-Położył książki na stolę.
-Dzień dobry panie profesorze.-Powiedzieli wszyscy chórem.
-Jak widzicie doszła do nas nowa uczenia. Proszę wstań i przedstaw się.- W tym momencie wstałam i wszyscy paczyli się na mnie.
-Uuu niezła sztuka. W końcu ktoś z cyckami w naszej klasie. Dobrze, że w naszym pokoleniu nie ma samych desek, bo patrząc na pozostałe laski z naszej klasy to zwątpiłem.- Wykrzyczał jeden z chłopaków.
-Cisza Patryk.-Uciszył go nauczycie.- Alicja no mów.
-Hej mam na imię Alicja lubię fotografię, matematykę i rysować.-Po tym zarumieniona siadłam do ławki.
Po klasie rozszedły się szepty. ,,Ale chcę się popisać, Chcę się przymilić do nauczyciela, Lizus".
Schowałam głowę w szkicownik już nie raz słyszałam takie szepty, ale za każdym razem to bolało. Naglę Kacper podesłał mi karteczkę: ,,Nie przejmuj się tym po prostu on jest głupi''
Ja mu odpisałam ,, W sumie to był pierwszy komplement od chłopaka który usłyszałam o sobie, wiesz nie byłam zbyt lubiana w tamtej szkolę i pewnie w tej też nie a zwłaszcza jak powiedziałam o tej matematyce. Ja głupia'' i oddałam mu karteczkę, a ona zaraz do mnie wróciła. ,, Nie jesteś głupia po prostu mądra a to dodatku słodka". Ja lekko się zarumieniłam i wtedy zadzwonił dzwonek.
Na przerwie siedziałam w klasie słuchając muzyki i rysując.
Naglę podszedł do mnie ten Patryk zauważyłam też w drzwiach grupkę jego przyjaciół był tam Kacper.
-Hej maleńka co u ciebie.-Położył pewnie dłonie na ławce.
-Ja mam imię.-Odprysłam nie przerywając czynności.
-O jaka zadziorna lubię takie.-Podniósł moją głowę w jego stronę.- Może byśmy razem pouczyli się matematyki u mnie sami.
-U ciebie sami?-Zatrzepotałam rzęsami udawałam głupią.
-No i co ty na to lalunia.Nie daj się prosić.
 -No dobrze...-powiedziałaś uroczo.
 -Świetnie.-Patryk złapał cię za podbródek już chciał cię pocałować kiedy ty oblałaś go wodą którą miałaś w ręce.
 -Ogarnij się! Ja nie jestem pustą lalunią.
-Pożałujesz tego jeszcze.-Chłopak uderzył mnie w twarz i wyszedł zdenerwowany z klasy.
Kacper poszedł razem z Patrykiem zamiast zapytać się mnie czy coś mi się nie stało . Było mi smutno ale cóż nikt mnie nie lubi jak zawsze trudno. Powolnym krokiem doszłam do pielęgniarki. Opowiedziałam jej co się stało i poprosiłam ją żeby nic nie powiedziała dyrektorowi nie chciała wyjść na skarżypytę. Wychodząc od pielęgniarki podbiegł do mnie Kacper. Próbowałam go ominąć ale się nie dało.
-Poczekaj. Przepraszam, że ci nie pomogłem i poszedłem z Patrykiem, ale on jest moim kumplem.-Nadal próbowałam go ominąć.-Nie mam dużo czasu bo...
-Bo zobaczy cię ktoś z taką ofiarą losu jak ja. Wiem, że nikt mnie nigdy nie lubił, ale myślałam, że jesteś inny!-Mówiąc to popłynęły mi kilka łez po policzku nie chciałam żeby ktoś to zobaczył więc schyliłam głowę w dół. W tym momencie Kacper przytulił mnie. W tedy coś pękło we mnie, zaczęłam jeszcze mocniej płakać.
-Choć.-Szepną  mi do ucha i szybko wyprowadził ze szkoły. Przyprowadził mnie do kawiarni.
-Po co mnie tu przywlekłeś jeszcze ktoś zobaczy cię ze mną.-Nadymałam policzki.
- Nie obchodzi mnie to.-Położył dwa kubki na stoliku jeden z kakałem a drugi z kawą.-Liczysz się tylko ty.
Wtedy chłopiec zbliżył się chyba chciał mnie pocałować gdy za oknem ujrzałam Patryka z aparatem. Wtedy dotarło do mnie, że to pewnie jakiś zakład lub coś, kto by polubiła taką głupią dziewczynę jak ja. Odepchnęłam chłopaka.
-Wiedziałam, wiedziałam. Nikt by nie polubił takiej głupiej dziewczyny jesteś świnią i on też w ogóle nienawidzę już tej szkoły.-Wybiegłam z kawiarni i pobiegłam do domu. Ściągnęłam plecak i pobiegłam do pokoju. Zaczęłam płakać w poduszkę naglę do pokoju wszedł mój tata.
-Oh tato musisz zadzwonić do szkoły bo wyjdzie, że uciekłam-Podniosłam głowę i sztucznie uśmiechnęłam się.
-Już to zrobiłem. Spokojnie będzie dobrze to dopiero pierwszy dzień.-Tata uśmiechną się do mnie.
-Tato... chyba coś się przypala.
-Oh masz rację to nasz obiad.-Tata szybko wyleciał z mojego pokoju a ja za nim.
Niestety nie uratowaliśmy jedzenia więc zamówiliśmy pizze.
Leżałam w pokoju słuchając muzyki naglę ktoś zapukał do mojego pokoju był to znowu mój tata.
-Skarbię ktoś do ciebie.- Do mojego pokoju wszedł Kacper, a tata zamkną drzwi.
-Co tu robisz wynoś się.-Krzyknęłam i odwróciłam się do ściany. Jednak ściszyłam muzykę.
-Nie dam się tak szybko spławić.-Chłopiec usiadł na skraju łóżka.-Chciałem cię przeprosić. Wiedziałem, że miałaś ciężko w tamtej szkole, a jednak się zgodziłem na ten głupi zakład, przepraszam pewnie strasznie cię dobiłem, przepraszam jestem debile.
-Wyjdź stąd nigdy ci nie wybaczę NIGDY.-Krzyknęłam, a chłopiec wyszedł z pokoju.
A jednak byłam strasznie smutna z tego, że poszedł. Znowu zaczęłam płakać tak strasznie było mi smutno, że chłopak którego polubiłam był zwyczajnym świnią. Jestem chyba zbyt delikatna jak na swój wiek. Beczę o takie coś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz