muzyka

Remember One: II
     Hejka jest to kolejna opowieść. Nie wiem czy przypadkiem trochę nie dramatyzuje w tej historii, ale mówi się trudno. Zawsze chciałam i chcę być taka bardziej odtrącona na bok, ponieważ wtedy mogłam bym sobie siąść z boku i posłuchać muzyki, ale niestety Bóg dał, żebym byłam w centrum uwagi. Mówi się trudno. Życzę miłego czytania.                
                          ,, Bądź Silna!"

Wstałam niechętnie z łóżka ubrałam się i uczesałam była przybita. Zeszłam wolnym krokiem po schodach.
-Co nasza Alicja dostała kosza od chłopaka.
-Zamknij się Alex i nie.
-No luz spoko siostra.-Brat podniósł ręce na znak poddania się.
Siadłam przy stolę i zjadłam śniadanie. Dziś do szkoły podwoził mnie tata więc się nie spieszyłam.
-No i co sister co się wczoraj stało? Tata mówił, że przybiegłaś z płaczę do domu.-Szepną do mnie Alex.
-Nic, chyba w tej szkolę też mnie nie polubią.-Spuściłam głowę w dół.
-Nie załamuj się.- Alex poczochrał moje włosy.-Wiesz co mój dawny znajomy robi 18 i miałem nie iść bo nie miałem partnerki, ale może wybrałabyś się ze mną? Oczywiście jeśli tata się zgodzi.
Spojrzałam na tatę z błagalnym spojrzeniem on tylko przytakną głową.
-Ok. No to teraz chodźmy bo się spóźnimy.-Alex wbiegł do samochodu. Bardzo lubiłam jego dziecinne zachowanie chociaż miał 18 lat.
Byłam już w szkolę. Weszłam do klasy. Byłam jak pierwsza, więc usiadłam w ławce tam gdzie wczoraj nikt nie siedział.
Miałam jeszcze 20 min więc zaczęłam słuchać muzyki. Tak się zamyśliłam, że nawet nie zauważyłam, że już wszystkie miejsca były zajęte. Naglę do kasy wszedł Kacper. Poparzyłam kątem oka na niego. Chciał już położyć koło mnie plecak lecz ja byłam szybsza i dałam tam rękę mówiąc ,, ZAJĘTE''. Chłopiec poszedł i usiadł koło Patryka. Przez całą lekcję nie słuchałam profesora tylko malowałam w szkicowniku. Narysowałam smutną dziewczynę siedzącą samą na huśtawce. Zawszę malowałam to co czuję i zawsze moje obrazy były smutne.  Lekcja się sączyła a ja poszłam po picie. Przed automatem stały grupka dziewczyn.
-O hej nowa.-Powiedziała jedna z nich.
-Cześć ty jesteś Amber tak??
-Dla ciebie Pani Królowa Amber I
-Aha??
-Dzisiaj ci wybaczymy tą zniewagę bo jesteś nowa. Zmykaj stąd ofermo.-Popchnęła mnie i wzięła mi picie.
Poszłam do klasy. Żałuje teraz, że to mama była w tym domu a nie ja. I tak nikt by za mną nie tęsknił mogłam umrzeć mogłam.
Gdy zabierałam kurtkę z szatni  zobaczyłam pobitego Kacpra. Nie mogłam patrzyć się na kogoś cierpienie. Byliśmy już u pielęgniarki. Choć ciężko było go tu przywlec. Korzystając z pomieszczenia, zaopiekowałam się Kacprem. Rany polałam wodą utlenioną, na siniaki położyłam lód, sprawdziłam rękę. Wszystko to robiłam w okropnej ciszy. Nie odzywałam się.
 -Czemu to robisz?-spytał się chłopak.
 -Nie jestem tobą.
 -Ach...przepraszam.
 -Zwykłe "przepraszam" nie wystarczy.-powiedziałam z niebiańskim spokojem.
 -Wiem. Jak mam ci to wynagrodzić?
 -Sprawić, żeby między nami było tak jak kiedyś.
 -Czyli?
 -Tak jak kiedyś.
 -Czyli?
 -Żebyśmy się nigdy nie poznali.-powiedziałam prawie płacząc. Te słowa z trudnością wychodziły mi z ust.
 -Ale ja nie mogę...
 -Mnie to już nie obchodzi!-krzyknęłam wybiegając z pokoju pielęgniarki. Pobiegłam od razu do domu.
Nazajutrz nie poszłam do szkoły. Nagle do mojego pokoju wszedł mój starszy brat.
-No siostrzyczko masz już coś co jutro ubierzesz?
-Nie i nie chce mi się iść tam w ogóle nie chce mi się żyć.-Schowałam głowę w poduszkę.
-No już nie mów tak. Musisz nauczyć się widzieć też pozytywne strony.Na przykład te dziewczyny co zabrały ci picie naprawdę cię uratowały. Wiesz ile jest kalorii w jednej puszcze COOLI.- Podniosłam głowę i przytuliłam się do Alexa.
-No w sumie masz rację. Ale i tak dlaczego ludzie mnie nie lubią przecież im nic nie robię.
- Po prostu ludzie nie mogą akceptować, że jesteś lepsza i fajniejsza od nich .Jesteś najfajniejszą, najlepszą, najsłodszą dziewczyną którą znam. Jesteś mądra, silna i jeszcze wiele wiele rzeczy do wymienienia.-Pocałował mnie w czoło.-Jesteś za młoda na użalanie się nad sobą choć idziemy na zakupy.
Alex złapał mnie za rękę i wyciągną z pokoju. Chodziliśmy po sklepach. Kupiłam sobie mnóstwo rzeczy, naprawdę dużo bo aż dwie torby. Mieliśmy już wychodzić gdy naglę zobaczyłam Kacpra. Przypomniało mi się co mi zrobił i pobiegłam do łazienki.
-Choć już nie płacz, co się stało?? Chodzi o tego chłopaka jak mu tam Kacper??
-Co ty go znasz??-Wyszłam z łazienki ocierając łzy.
-Tak, podobno to szkolne ciacho. Choć nie wiem co on ma w sobie?
-Ja też nie ty jesteś o sto razy lepszy od niego.-Wzięłam Alexa za ramię.
-Wiesz co siostrzyczko? Musisz być silniejsza.
-No wiem ale nie umiem.
-Spokojnie nauczysz się.-Uśmiechną się i pogłaskał mnie po głowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz